

Mleko kokosowe, trawa cytrynowa, imbir, limonka, kumin, kolendra, eksplozja tajskich dóbr w towarzystwie naszej wspaniałej kaszy gryczanej.
Przygotowanie dania zaczynamy o rozgrzania piekarnika do 180C. W nim będzie opalać się nasza oberżyna. Gotujemy jeden woreczek kaszy gryczanej. Na patelni podsmażamy pokrojony w kostkę boczek. Dorzucamy do niego kaszę i wymoczone wcześniej grzyby mung (pokrojone na małe kawałki). Doprawiamy solą i kuminem. Czy tak jak ja zachwyciliście się połączeniem kaszy gryczanej i kuminu? No to skalpel w dłoń, czas na oberżynę! Kroimy ją na pół. Wnętrze oberżyny nacinamy w kratkę. Nacieramy oliwą z oliwek, czosnkiem i solą. Czas opalania 30 min. W garnku rozpuszczamy olej kokosowy i wrzucamy kolejno pokrojone w kostkę: cebulę, imbir (połowę naszej porcji) i pomidora. Smażymy długo, aż pomidorek nam się prawie rozpuści. Wlewamy mleko kokosowe. Następnie przyprawiamy. Dorzucamy pozostałą część imbiru, posiekaną trawę cytrynową, świeżo zmieloną kolendrę i kumin, sól do smaku. Limonkę kroję na pół i wrzucam do garnka. Dodaję paprykę. Na koniec wyciskamy sok z limonki. Wnętrze oberżyny wyjmujemy, kroimy w kostkę i dorzucamy do kaszy. Do kaszy wlewamy również nasz sos kokosowy. W wydrążone połówki wkładamy kokosową kaszę i opalamy 30 min. Ozdabiamy parmezanem i świeżą kolendrą. BUEN APETIT !